piątek, 18 maja 2012

11

                                                           **** Alice ****
Oderwałam się z objęć Harrego i odskoczyłam z jego łóżka szpitalnego. Widziałam jak Zayn'owi zaczynają napływać łzy do oczu. Rozpłakałam się.
- Zayn, to nie tak jak myślisz. Kocham Cie.- krzyczałam do niego płacząc równocześnie.
- Wiesz co mów to komuś innemu. - powiedział do mnie Zayn. Patrzył się na mnie tak okropnie.
- Zayn.- powiedział Harry ale przerwał mu Zayn;
- Zamknij sie idioto. Jesteście siebie warci.- powiedział. Spłynęła mu łza po policzku. Wyszedł z pokoju.
- Zayn!!!- krzyczałam za nim. Zrobiło mi się czarno przed oczami.
                                     
                                            
                                                          ****Harry****
Alice upadła. Wyrwałem z siebie te wszystkie kable i podszedłem do niej. Podeszła do nas zaraz jakaś pielęgniarka. Zrobiło się zamieszanie. Alice wywieźli gdzieś do jakieś sali. Po chwili przyszła do mnie jakaś pielęgniarka i powiedziała że Alice zemdlała. Była bardzo wycieńczona. Postanowiłem pójść resztkami sił do Lou i Jess. Szedłem długo. Zapytałem się po drodze gdzie leżą. Ona wskazała mi drogę. W końcu tam doszedłem.
- Harry? Co ty tu robisz?- zapytała Jessica. Wyglądała strasznie.
- Przyszedłem tu, bo muszę z wami pogadać.- powiedziałem. Jessica pokiwała na mnie ręką i kazał mi usiąść na swoim łóżku.
- Jess, co się stało z twoją nogą?- zapytałem.
- Mam naderwany jakiś mięsień, czy coś. Ale Harry co z tobą. Gdzie jest Zayn i Alice mieli się tobą opiekować. Ty jesteś po operacji i może ci się teraz coś stać i...
- Jessi nie rozpędzaj się tak.- zaśmiał się Lou.
- No właśnie chcę z wami o tym pogadać.
- O rozpędzaniu się?- zapytała Jessica z zamyśleniem.
- Nie nie o rozpędzaniu.- uśmiechnąłem się- bo widzicie, chyba się zakochałem.
- Jak to?! W Robin! Nienawidzę jej! Wiesz o tym dobrze!!!- wydarła się Jessi. No właśnie Robin. Nie mogę jej zostawić. Przecież chodzimy ze sobą od zaledwie kilku dni, ale ten pocałunek i Alice. Alice.. Przecież to dziewczyna mojego kumpla! Nie mogę mu tego zrobić.Ja nie mogę być z Alice. Ja mam dziewczynę. Nie teraz.
- Żartowałem.- odpowiedziałem Jessice. No bo co miałem jej powiedzieć? Wiecie kocham Alice ale jestem z Robin od niedawna i ją też kocham. A wam jak miną wypadek?
- Ja też jakoś nie lubię tej Robin- powiedział Boo Bear
- No właśnie!, dziwa jest!- powiedziała Jessica wymachując przy tym rękami.
- Nie nie jest!
- Oj dobra Harry jest dwa do jednego. Możesz nam powiedzieć gdzie jest Alice i Zayn?
- No właśnie!!!- krzyknęła Jess. Nie mogę ściemniać. Może jednak powiem im prawdę? W końcu Lou znam już od dawna a Jessi zawsze była moją przyjaciółką. Wiedzą o wszystkim.
- No bo...- pomimo że wiem że mi pomogą nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Jessi i Lou spojrzeli się na mnie.
- Harry powiedz nam. W końcu przeżyliśmy wypadek! Chcemy wiedzieć czy może oni zajmują się jakimś twoim duchem który pozostał w pokoju a my mamy omamy.- powiedziała Jessica uśmiechając się do mnie.
- No bo ten... Zayn wyszedł bo ja ten... No... Ja się całowałem z Alice...- wyszeptałem. Spojrzałem się na Louisa i Jessicę. Zamurowało ich.
- Pocałowałeś Alice?- zapytał Louis z niedowierzaniem.
- No bo... Alice do mnie przyszła i płakała i wtedy to tak naprawdę ona mnie pocałowała i wtedy powiedziałem jej że ją kocham
- A kochasz?
- Wiesz Jessi, Alice jest piękna, utalentowana i mądra i ma takie ładne oczy, włosy nawet teraz i..- rozmarzyłem się. Wiem że Alice kocha Zayna i wypadek mieliśmy przez to że wyszliśmy z domu aby ich miłości dać za dość. Ale Alice... Ona nigdy mi się podobał do teraz.

                                                              *

                                             Tydzień później
                                                       ****Jessica****
 Przez ten tydzień wiele się pozmieniało. Alice i Harry zaczęli się unikać. Zayn nie odzywa się do Alice. My wyszliśmy ze szpitala. Za tydzień pierwszy odcinek walki o gwiazdę. Ja muszę chodzić w jakimś specjalnym "gorsecie" na nogę. Mieliśmy już pierwszą próbę z Beyonce. Ja oficjalnie chodzę z Justinem. Louis go nie lubi. Nie wiem dlaczego. Okazało się że Princessa o której zapomnieliśmy. Schowała się podczas wypadku pod fotel i dzięki temu nic się jej nie stało. Teraz ja Zayn i Harry siedzimy w salonie i coś oglądamy. Nawet nie wiem co. Cały czas patrzę się na tych obu i patrzę czy zaraz się na siebie rzucą czy nie.
- Jessica, długo będziesz się tak na mnie gapić?- zapytał Zayn. Wzięłam miskę  popcornem który leżał na stoliki i zapchałam się nim mówiąc;
- Ja się na was nie patrzę. Oglądam film o...
- Zabójcy.- odpowiedział mi po cichu Harry.
- No właśnie o... Ja to serio oglądam?! Musimy to przełączyć!- Wzięłam pilota i przełączyłam na coś innego. Chłopaki się oburzyli, ale co mnie to. Włączyłam Modę na Sukces dla jaj. Oni pomyśleli że serio chcę to oglądać i zaczęli we mnie rzucać poduszkami. Śmiali się i w ogóle. Oni tacy fajni byli jako kumple. Kiedy Zayn zorientował się, że Harry też rzuca i się śmieje. To przestał. Harry też. Znów było sztywno.
- Możecie sobie w końcu to wszystko wyjaśnić?! Denerwujecie mnie! Alice przez was płacze, a z wami nie da się nic zrobić. Jeśli się nie pogodzicie zamknę was w szafie na dwa dni i będziecie musieli się do siebie odzywać.- wykrzyczałam im wstając z kanapy.
Harry popatrzył się na Zayna. Mulat odwrócił wzrok.
- Zayn przepraszam.- wyszeptał Harry
- Słuchaj stary, serio myślisz że wybaczę Ci ten pocałunek? Odbiłeś mi wszystkie moje laski. Po kolei. Wiedziałeś dobrze, że w Alice się kocham od dłuższego czasu. A ty ją porostu pocałowałeś?!
-Jeśli masz zamiar się na mnie wydzierać to się zamknij.- powiedział Harry. Do pokoju weszła po cichu Alice. Dałam jej znak żeby zaczekała na zewnątrz.
- Sam się zamknij, PEDALE!
- Serio, myślisz że jestem pedałem?! Skoro tak uważasz to nie mamy o czym gadać a ja idę do mojej nowej dziewczyny gorąco się z nią całować. Słyszysz Alice!- wydzierał się Harry. Harry i Zayn wstali z kanapy. Popatrzyli się na siebie. Ja i Alice obserwowaliśmy to bardzo uważnie. Nagle chłopaki rzucili się na siebie. Ja i Alice podbiegłyśmy do nich. Alice podbiegła ja kuśtykałam. Z cudem ich rozdzieliłyśmy.
- Wy Debile! Alice to nie przedmiot! Jesteście głupkami! Macie się ogarnąć! Jesteście zwykłymi dupkami którzy nie potrafią nic załatwić tylko się bić! Macie się dogadać!

2 komentarze:

  1. świetny rozdział!!!


    czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny.!
    Jess ma racje, Alice nie jest żadną zabawką.
    Mam nadzieje, że wszystko się ułoży. (:
    Czekam na nexta.! : ****
    Zapraszam również do mnie :
    - http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/
    - http://stole-me-heart-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń