**** Jessica****
Zayn i Harry. Jak to ładnie brzmi. Zayn i Harry w końcu się pogodzili. Oczywiście dlatego, że wygłosiłam im mój piękny referat na temat przyjaźni który znalazłam w internecie. To też po części, zasługa Alice. Powiedziała że odbierze sobie życie jeśli się nie pogodzą. Tak więc... widać że to tylko przez mój referat się pogodzili. Zaraz mam randkę z Justinem. I muszę szałowo wyglądać.- pomyślałam. Podeszłam do mojej szafy. Wszystkie rzeczy są takie inne. Nie mam się w co ubrać!!! Zaczęłam grzebać w szafie głębiej. W końcu wyciągnęłam z niej białą koronkową mini, jeansową kurtkę i szare podkolanówki. Dumna ze swojej zdobyczy, pognałam do łazienki. Położyłam ciuchy na szafkę, otworzyłam tusz do rzęs i usłyszałam jak ktoś wchodzi do mojego pokoju.
- Wiesz co Jess, życie jest piękne. - odpowiedziała uradowana czymś Alice, rzuciła mi się na moje łóżko biorąc do ręki jakąś gazetę którą czytałam. Odłożyłam tusz do rzęs i podeszłam do niej mówiąc:
- Wiem, wiem. Przyszłaś mi zachwalać jakie masz cudowne życie czy coś innego? Bo masz 2 minuty.
- Zayn powiedział mi że mu na mnie zależy i chce być ze mną. I ma w nosie to że całowałam Harrego, bo mnie tak mocno kocha. Achhhhh. - powiedziała uradowana Alice rzucając mi w twarz gazetą.
- Świetnie! Będziecie mieli razem gromadkę dzieci i domek na farmie ale już sobie idź!- powiedziałam wypychając ją zza drzwi.
- Miki* A co ty mnie tak wyganiasz, umówiłaś się z kimś? - dziewczyna się szatańsko uśmiechnęła wpychając się znów do mego pokoju.
- Tak z Kubusiem Puchatkiem, no a kiedy sobie wszystko już wyjaśniliśmy to możesz już iść. - Nagle jak na nieszczęście zadzwonił mi telefon.
- Odbierz. - powiedziała Alice, krzyżując ręce na piersiach. Pokiwałam znacząco głową w lewo i prawo. Wtedy na całe szczęście telefon przestał dzwonić.
- Jessi, czemu nie odbierasz? Tęsknie za tobą i nie mogę się doczekać się naszej randki. Tylko nie wkładaj obcasów. - To był Justin. Alice popatrzyła się na mnie znacząco. Chyba na szczęście nie wiedziała kto to dzwonił. Zaraz, to znaczy że tylko Harry i Lou wiedzą że chodzę z Justinem. Kurde, jestem z Alice tak blisko, a przez tydzień nie powiedziałam jej o Justinie. Musimy to nadrobić, ale nie teraz. Kiedy zaczynam gadać z Alice o chłopaku ( a szczególnie moim ) To z Alice taka rozmowa trwa minimum godzinę. Spojrzałam się kątem oka na zegarek. Justin przyjeżdża po mnie o dziewiętnastej , a jest już osiemnasta. Nie zdążę!
- Nie powiesz mi kto to, wiem. Tak więc pogadamy później.- powiedziała Alice i zaczęła wychodzić z mojego pokoju. Była już przy drzwiach gdy głos z telefonu odezwał się jeszcze raz;
- O zapomniał bym, twój kochany Justin. - Alice momentalnie się odwróciła z wielkim podniesionym do góry bananem na twarzy.
- Justin, powiadasz? Czekaj a to nie twój były?
- Alice, tak to mój były. Jesteśmy ze sobą znowu od tygodnia. Tak, nie powiedziałam Ci o tym od tygodnia. Tak, to z nim mam teraz randkę i teraz muszę się na nią wyszykować więc daj mi stąd wyjść. - powiedziałam na jednym wdechu powoli oddalając się do łazienki, nie przestając się patrzeć na Alice.
- Spoko.- odpowiedziała i wyszła z pokoju. Zdziwiło mnie to, ale postanowiłam nie marnować cennego czasu. Podbiegłam do moich głównych drzwi w pokoju i zamknęłam je na klucz. Potem poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Potem przebrałam się i pomalowałam się tak jak uczyła mnie Beyonce. Wyszłam z łazienki, wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.
Na dole w salonie wszyscy siedzieli i coś oglądali.
- Jessica, ładnie wyglądasz.- powiedział Harry.
- Wiem.- odpowiedziałam.
- Gdzie idziesz?- zapytał zaciekawiony Lou
- Do Justina.- odpowiedziałam. Lou przybrał złą minę. Siadłam mu na kolana i powiedziałam;
- Lou, kochanie wiem że jesteś zazdrosny, ale...
- Ja zazdrosny?! O ciebie?! Hahaha... A teraz spadaj z moich kolan bo mi zasłaniasz.
- Ja ci nie zasłaniam. Ty masz porostu fuksa, bo siedzisz u cieniu mojej zajebistości.- wszyscy zacieli się śmiać.
- Tommo, mam ochotę się napić wina. Idziemy do sklepu?- zapytał Zayn.
- Dobra ale na piechotę. - odpowiedział Lou. Minęło może z 10 minut, a ja i Justin byliśmy już w jego samochodzie, a Lou i Zayn szli do TESCO. Tesco jest tak z mniej więcej z trzy kilometry od nas, więc będą iść tam długo.
**** Alice ****
Wszyscy się szybko rozeszli. Chciałam iść z Zaynem i z Louisem do sklepu, ale mi nie pozwolili. Głównie chciałam iść, dlatego żeby nie zostać z Harrym sam na sam. Jak na razie jest dobrze, oglądamy film i nic się nie dzieje. Nagle film się skończył. Nie wiem nawet jak się skończył. Byłam skupiona na myśleniu jak się wymigać z tego domu, albo coś żeby tylko nie być z Harrym.
Poczułam, ciepłe przeszywające mnie powietrze od środka. Spojrzałam się w prawo. Harry całował mnie po szyi. Odepchnęłam go od siebie.
- Co ty robisz? Nie rozumiesz że ja jestem z Zaynem i to jego kocham.- wydzierałam się wstając z kanapy. Harry niebezpiecznie do mnie podchodził, a ja się oddalałam do tyłu, aż trafiłam na ścianę.
- Wiem że masz do mnie słabość- wyszeptał mi na ucho.
- Nie potrafię patrzeć na ciebie i Zayna.
- Harry...
- Proszę nic nie mów.- zatkał mi ręką usta.
- Alice proszę romansuj ze mną. Nikt się nie dowie.- Odsunęłam jego rękę z moich ust.
- Harry, ja nie mogę.- wypowiedziałam to zdanie i popatrzyłam się głęboko w oczy Harrego. Teraz dostrzegłam co czują wszystkie jego fanki. Zaczęłam go całować bez namysłu. Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do mojej sypialni. Rzucił mnie na łóżko...
**** Jessica ****
Jestem już od dwóch godzin na randce z Justinem. Najpierw pojechaliśmy na plaże zobaczyć zachód słońca, potem do kina, a teraz siedzimy we włoskiej knajpce. Z dala od paparazzi. Jest jak romantycznie.
- Jessica, wiesz bo ja chcę Ci coś powiedzieć.
-Słucham.
- Kocham Cię.- powiedział Justin. Wstała i namiętnie go pocałowałam. Odwzajemnił to. Jego dłonie błądziły po moich plecach.
- Jedźmy do mnie.- wyszeptał mi do ucha. Wziął na ręce i poszliśmy do samochodu. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Jessica? Słuchaj musisz mi uratować życie. Właśnie siedzę w moim pokoju z Harrym
- Z Harrym? Alice to ty? Co ty robisz z Harrym? Wykładałaś mi niedawno jaka jesteś szczęśliwa z Zaynem.
- Jess, ja mam romans... Pomożesz mi? -powiedziała Aliee zapłakanym głosem. Popatrzyłam na Justina on pokiwał głową.
- Odwiozę cię do domu.- powiedział. Wzięłam głęboki oddech i odpowiedziałam do słuchawki:
- Tak.
- Zayn jest w pokoju, a ja i Harry w łazience. - powiedziała Alice. Ja i Justin byliśmy już w samochodzie.
- Zaraz będę i coś wymyślę, a Harry w tym czasie weźmie swoje ciuchy i pobiegnie do swojego pokoju. A Hazza ma ze sobą ciuchy?
- Czekaj...
- Jeju, Jess Harry wziął ciuchy ale ja nie!
- Jesteś w sowim pokoju. Spokojnie. Już dojeżdżam zaraz będę.- powiedziałam i rozłączyłam się. Dojechaliśmy do mojego domu. pocałowałam Justina i wybiegłam z samochodu do domu.
- POMOCY!- krzyczałam kiedy już wbiegłam do domu. Zayn i Lou momentalnie zbiegli do mnie.
- Co się stało?- zapytali równocześnie. Popatrzyłam się na schody.
- Yyyy... Noga mnie boli!
- Ta po wypadku?- zapytał przejęty Zayn.
- Tak! - kątem oka zobaczyłam czmychającego Hareggo. Który nagle się... Potkną i zrobił tyle szumu że Lou się odwrócił. Na szczęście Hazza zdążył się schować.
- Słyszeliście?- zapytał
- Nie.- udawałam głupka.
- Ja coś słyszałem- odpowiedział Zayn. Zabiję go kiedyś przez to co teraz powiedział.
- Pójdę to sprawdzić.- powiedział Zayn. Zobaczyłam że Harry podnosi się dopiero z ziemi.
- Ale ty nie możesz!- krzyknęłam.
- Dlaczego?- zapytal Lou.
- Bo.. Yyy...- wyjąkałam i pocałowałam Zayna, który właśnie się odwracał.
* Miki- tak mówi czasami Alice i reszta dziewczyn z Angels na Jessi, ze względu na jej tatuaż na kostce
super rozdział.
OdpowiedzUsuńchyba najlepszy <3 <3 <3
ale mi się twoje opowiadanie strasznie podobaaa ;oo
OdpowiedzUsuńhttp://threegirls-onedream.blogspot.com/ jeżeli ktoś szuka nowego opowiadania - zapraszamy, dzisiaj dodamy prolog, wchodźcie i komentujcie ;)