*****Jessica*****
Ocknęłam się, leżałam na trawie, a nade mną wszyscy klęczeli i mi się przyglądali.
- Żyjesz?- zapytał Louis
- Tak mi się wydaje.- zaczęłam wstawać
- O kurcze. Ale mnie boli głowa. Co się stało?
- Agnes wykopywała piłkę i dostałaś w głowe. - Odpowiedziała Juliet. Zaczełam wstawać. Chłopaki mnie podnieśli, jestem lekka więc kiedy mnie podnosili to prawie podleciałam w górę.
- Dobra koniec grania na dziś.- Powiedziała Julie i wszyscy zaczeli się zbierać do domu. Powoli przestawała mnie boleć głowa. Było wcześnie a ja nie chciałam przymulać w domu. Podeszłam do Harrego i Lou. Oni zawsze pójdą na imprezę, albo coś w ten teges.
- Hej, chłopaki. Wiecie jak bardzo was lubię?
- A co chcesz?- powiedział mi z głupim uśmieszkiem Louis
- Już cie główka nie boli?- Zaśmiał się Harry
-Nie, nie boli.- Odpowiedziałam lekko zła.
-Idziemy do clubu?
- Ja bardzo chętnie. -odpowiedział Harry
-To gdzieś mniej więcej za godzine. Bo musimy się doprowadzić do porządku- powiedział Lou i odeszli z Harrym do domu. Przecież nie mogłam iść tam tylko z nimi, może wezmę Alice? Ona jest idealna do pójścia do clubu.
- Alice!- Zaczęłam się wydzierać, bo była daleko, a mi nie chciało się do niej podbiegać.
- Co?- Odwróciła się
- Za godzinę idziesz do clubu.
- Fajnie wiedzieć, to idę się umyć.- Jak powiedziała tak zrobiła. Ja ostatnie doszłam do domu. Pobiegłam do mojego i dziewczyn pokoju. Siedział tam Liam. Nie wiem co on tam robił. Zaczełam wyjmować ciuchy z walizki i wybrałam czerwoną mini sukienkę i czarne szpilki. Chcę się odstresować. Wyrwać jakiegoś modela itp. i się zz nim przestać.
- Co, gdzie idziesz do szkoły?- powiedział Liam i zaczął się ze mnie nabijać
- Idę do clubu, ale ty ie możesz. Tak od ciebie śmierdzi że nawet jak weźmiesz z 1000 pryszniców i wylejesz na siebie z litr perfum to i tak będzie czuć smrodek.- dowaliłam mu. On zaniemówił a ja szybko zapierdalałam do łazienki. Wiedziałam że Alice też chce się umyć i pomalować. Dom 1D miała dużo łazienek w domu. Ale ta była największa i najładniejsza. Widziałam że z drugiej strony korytarza biegnie Alice, ale łazienka była w zasięgu jednego kroku. Wbiegłam do niej i zamknęłam się, a Alice zaczeła się do mnie dobijać. Widziałam że tak będzie więc włączyłam głośno muzę z mojej MP4 i jej nie słuchałam. Po jakiś 45 minutach byłam gotowa. Wyglądałam cudownie. W końcu to byłam ja!. Skromność do granic. Alice poszła do innej łazienki i też dawała radę z wyglądem. Chłopaki czekali na nas na dole. Okazało się że jedzie z nami Juliet i Zayn. Zayn pewnie jedzie bo chce być z Alice, nie miałam temu nic przeciwko. Lou zamówił dwie taksówki. Kiedy na nie czekaliśmy obgadaliśmy do jakiego clubu jedziemy. Jedziemy do clubu Shine. To jest bardzo ekskluzywny club. Taksówki przyjechały. Wsiedliśmy do nich. Poszliśmy do clubu i zaczęliśmy się wygłupiać, tańczyć i pić. Nie wiem kiedy ale założyłam się z Zaynem kto więcej wypije na raz. Oczywiście wygrałam ja. Byłam już wstawiona. Przewróciłam się. Złapał mnie jakiś przystojny koleś. Zaczeliśmy flirtować. Okazało się że jest piosenkarzem.
*****Alice*****
Byliśmy w clubie. Mocno się wstawiłam. Z resztą tak jak inni. Ja tańczyłam z Juliet. Jessica flirtowała z jakimś kolesiem, a Zayn i Louis pili przy barze. Zmęczyłyśmy się więc siadłyśmy do stolika i zaczełyśmy gadać. Kelner co chwilę donosił nam kieliszki. Alice powiedziała mi że ma ochotę na drinka. Wtedy po chyba 3 drinku podeszli do nas chłopaki. Harrego nie było . Tylko Lou i Zayn. Harry pewnie pojechał. Zapewnie tak jak Jessi. Zayn i Alice zaczeli flirtować i byli mocno wstawieni . Widać było że biorą flirtowania na poważnie. Nawet się nie całowali. Cały czas piliśmy. Zaczełam flirtować z Louisem. Nagle Louis zaczą mnie całować. Odwzajemniłam mu to. Raptem Zayn wstał i oderwał odemnie Louisa. Zayn uderzył go z pięści w twarz. Zaczeli się bić
-Przestacie!- krzyczałam. Juliet pobiegła po ochroniarzy. Wokół nas zebrała się duża grupka. Nie mogłam ich rozdzielić. Byłam za bardzo wstawiona. Nogi mi się uginały. Widziałam jak Zayn wywraca Louisa. Z nosa cieknie mu krew. A Louis na sine oko i jest cały podrapany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz